Reklama

Dolina miłości

Dolina Miłosierdzia z sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Częstochowie jest jeszcze jednym miejscem, obok Łagiewnik, z którego obficie promieniuje orędzie o Bogu bogatym w miłosierdzie. Częstochowskim sanktuarium opiekują się duchowi synowie św. Wincentego Pallottiego

Niedziela Ogólnopolska 34/2012, str. 24-25

Ks. Zdzisław Szmeichel

Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Częstochowie

Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

W częstochowskim sanktuarium Miłosierdzia Bożego 19 sierpnia 2012 r. odbędą się uroczystości związane z 50. rocznicą kanonizacji św. Wincentego Pallottiego - założyciela Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego - Księży i Braci Pallotynów. Hasłem przewodnim uroczystości są słowa Świętego: „Pragnę wciąż i coraz bardziej pozostawać w stanie cierpiącego pielgrzyma”. Choć nie miał pojęcia o istnieniu s. Faustyny Kowalskiej - bo żył wiele lat wcześniej - tak jak ona pragnął cały oddać się do dyspozycji Pana Boga. I może właśnie ze względu na to podobieństwo Księża Pallotyni w Dolinie Miłosierdzia od początku z oddaniem zajęli się apostolstwem Miłosierdzia Bożego. Jeszcze w czasach, gdy rozwój kultu Miłosierdzia Bożego w 1959 r. został zahamowany przez Kongregację Świętego Oficjum na prawie 20 lat, miejsce to przyciągało rzesze pielgrzymów. W tutejszym kościele znajdował się bowiem obraz Jezusa Miłosiernego. Do Doliny Miłosierdzia przyjeżdżał również ks. Michał Sopoćko, kierownik duchowy s. Faustyny Kowalskiej.
Aby sprostać potrzebom duchowym coraz liczniej napływających pielgrzymów i zapewnić im formację apostolską, ks. Stanisław Wierzbica SAC założył Sekretariat ds. Miłosierdzia Bożego. Wraz z ks. Edmundem Boniewiczem SAC - pierwszym proboszczem pallotyńskiej częstochowskiej parafii - inspirowali i umacniali tworzący się Ruch Czcicieli Miłosierdzia Bożego. Idąc za radą Prymasa Tysiąclecia, starali się nadać kultowi silne podstawy teologiczne - organizowali sympozja i konferencje naukowe. Ks. Boniewicz podjął również duszpasterską posługę w ZSRR i tam zaczął rozpowszechniać kult Bożego Miłosierdzia. W czasach reżimu komunistycznego, w duchu fatimskich objawień, Niepokalanemu Sercu Maryi zawierzył Rosję i cały świat; zawiózł tam figurę Matki Bożej Fatimskiej oraz wizerunek Jezusa Miłosiernego. - Był bez reszty zaangażowany w szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego. Zależało mu na tym, aby prawda o Bogu Miłosiernym przenikała do całego polskiego narodu, szerzyła się na Europę i na cały świat. Ważne dla niego było również orędzie fatimskie - z ogromnym poświęceniem i odwagą podróżował na wschód, do Rosji, by przybliżać wszystkim ludziom Matkę Bożą Fatimską i przekazywać Jej wezwanie - wspomina w rozmowie z redakcją „Apostoła Miłosierdzia Bożego” ks. Henryk Kietliński SAC, długoletni prowincjał Księży Pallotynów.

Sanktuarium w cegielni

Reklama

Historia Doliny Miłosierdzia rozpoczęła się niepozornie. Tuż po wojnie ks. Leon Cieślak przybył do Częstochowy, gdzie znalazł miejsce dla księży na terenie nieczynnej cegielni, przy ul. Kordeckiego 49. Wkrótce powstał tam dom i kaplica pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia. Poświęcenia tych obiektów dokonał 18 grudnia 1949 r. bp Teodor Kubina. Powiedział wówczas: „To miejsce w cieniu Jasnogórskiej Pani niechaj służy miłosierdziu Bożemu. Każdy, kto nawiedzi ten kościół, niech dozna w sposób szczególny miłosierdzia Bożego”. Tego samego dnia w ołtarzu został umieszczony obraz Jezusa Miłosiernego. Po wybudowaniu nowego, bardziej okazałego ołtarza w 1952 r., został zastąpiony innym, namalowanym przez Adolfa Hyłę. Od tej chwili miejsce to znane jest pod nazwą Dolina Miłosierdzia.
W krótkim czasie miejsce to - jakby w cudowny sposób - przeszło ogromną ewolucję. Biskup częstochowski Zdzisław Goliński ustanowił przy kaplicy punkt duszpasterski wraz z obowiązkami i przywilejami parafii. Rok później ówczesny przewodniczący Episkopatu Polski bp Michał Klepacz podniósł kaplicę do rangi kościoła pw. Matki Bożej Miłosierdzia. Po siedmiu latach bp Goliński erygował - pierwszą w skali świata - parafię Bożego Miłosierdzia. Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, nawiedzając świątynię w 1965 r., powiedział: „Miejsce to, zwane Doliną Miłosierdzia Bożego, mieszczące w sobie coś z Tatr i Bałtyku, niech z Maryją woła «Magnificat», a miłosierdzie Jego z pokolenia na pokolenie”.
To jednak nie był cały splendor, jaki przypadł w udziale pallotyńskiej parafii. Metropolita częstochowski abp Stanisław Nowak w 1992 r. podniósł kościół - ze względu na rolę, jaką pełni w pielęgnowaniu i szerzeniu kultu - do godności Archidiecezjalnego Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. W sierpniu 1994 r. prymas Polski kard. Józef Glemp i bp Jose Maria Hernandez Gonzales z Meksyku poświęcili kaplicę polową oraz figurę Jezusa Miłosiernego, która była darem Kościoła z Meksyku dla Kościoła w Polsce. 30 kwietnia 2000 r., w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, poświęcono plac pod budowę nowej świątyni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mury to nie wszystko

Świątynia już stoi. Na razie w stanie surowym. Kryzys finansowy nie ominął także tego miejsca. Może to znak czasu? Miłosierny Jezus do końca oddał się człowiekowi. Wraz z nim chce przeżywać trudy życia w każdych czasach, także w XXI wieku. Gospodarze miejsca pokornie poddają się woli Bożej. Na szczęście są znaki Bożej Opatrzności. Już jest gotowy projekt wystroju wnętrza, który wykonał ks. Marco Rupnik, jezuita pochodzący ze Słowenii, pracujący w Centro Aletti - sakralnym Atelier w Rzymie.
Ogromna aktywność duszpasterzy Doliny Miłosierdzia pokazuje jednak, że to nie budynki są najważniejsze. Księża Pallotyni organizują sympozja dla czcicieli Miłosierdzia Bożego. Przyciągają one co roku niemałą grupę tych, którzy pragną lepiej poznać i pogłębić kult Bożego Miłosierdzia. Przez cały rok organizowane są rekolekcje zamknięte, m.in. Lectio Divina i tzw. Wieczerniki Miłosierdzia Bożego. Funkcjonuje Dom Animacji Apostolskiej. Swoją siedzibę mają tu też m.in.: Prowincjalny Ośrodek Duszpasterstwa Powołań, Pallotyński Ośrodek Pomocy Charytatywnej „Misericordia” im. bł. Józefa Jankowskiego, Duszpasterstwo Pielgrzymkowe Księży Pallotynów „Apostolos”. Kult Miłosierdzia Bożego szerzy również wydawany od 1994 r. kwartalnik „Apostoł Miłosierdzia Bożego”. Codziennie o godz. 15 odprawiana jest Godzina Miłosierdzia z Koronką do Miłosierdzia Bożego - transmitowana przez Radio Fiat i Msza św. do Bożego Miłosierdzia.
Parafia Miłosierdzia Bożego liczy ok. 1100 mieszkańców. Na jej terenie istnieje 20 zgromadzeń zakonnych, 17 żeńskich oraz 3 męskie. Wiele osób dojeżdża do kościoła również spoza parafii i włącza się w życie religijno-kulturalne. Świetną okazją do wspólnej modlitwy i zabawy są festyny parafialne, gdzie w gronie rodzinnym i wśród przyjaciół rozkwita chrześcijańska radość.
Dużym bodźcem do działania dla duszpasterzy - Pallotynów stała się encyklika Jana Pawła II „Dives in Misericordia”. Papież ten, jeszcze jako arcybiskup krakowski, był zaangażowany w sprawę s. Faustyny. Encyklika była wyrazem oficjalnego stanowiska Kościoła w tym względzie, a dalsze inicjatywy Stolicy Apostolskiej pozwoliły na wprowadzenie kultu według wzoru s. Faustyny. Jej kanonizacja spowodowała, że kult Bożego Miłosierdzia nabrał nowej dynamiki. Obecnie Dolina Miłosierdzia to jedno z najważniejszych miejsc na mapie - niespotykanej nigdzie indziej - polskiej religijności.

* * *

Zaproszenie

W sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Częstochowie 19 sierpnia 2012 r. będzie celebrowana 8. stacja jubileuszowa przed 50. rocznicą kanonizacji św. Wincentego Pallottiego. Uroczystej Mszy św. o godz. 11.30 będzie przewodniczył ks. dr Janusz Łuczak SAC - radca prowincjalny Prowincji Zwiastowania Pańskiego Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Mowa ciała w rodzinie. Na te znaki uważaj!

2025-12-25 22:19

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Marek Studenski

Dzisiaj opowiem Ci historię, która nie daje spokoju. Mały chłopczyk, bardzo ciężko chory, trafia na OIOM… reanimacja, sekundy, życie na włosku. Uratowany wraca do ośrodka — i nikt nie chce go adoptować, bo „to zbyt trudne”.

Aż w końcu dzwoni kobieta. Mówi spokojnie: „Ja go przyjmę.” I wtedy pada zdanie, po którym człowiek milknie: „Jestem lekarką z OIOM-u. To ja go reanimowałam.” Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda miłość, która nie jest teorią — posłuchaj tej historii.
CZYTAJ DALEJ

Bp Z. Wołkowkoicz: Nie da się kochać od jutra. Kochać trzeba od dziś, od zaraz!

2025-12-26 14:31

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz w parafii pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Lutomiersku

Bp Zbigniew Wołkowicz w parafii pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Lutomiersku

- Życzę wam bracia, abyście potrafili w taki sposób przeżywać swoją wiarę. By te święta były właśnie takimi świętami. Może dzisiaj jeszcze byłaby okazja, żeby kogoś kogo kochać trudno, chociażby się pomodlić za niego, a może zadzwonić, może zapomnieć ten uraz, który był, żeby ta miłość nieprzyjaciół stała się czymś konkretnym. Bo nie da się kochać od jutra. Kochać można tylko od dziś, od zaraz. Pan Bóg da wam światło, da wam zachętę i da wam też siłę, by ten krok zrobić. Ale potrzebna jest nasza zgoda, nasza chęć, nasza współpraca z Jego łaską - mówił bp Wołkowicz.

W święto Świętego Szczepana, pierwszego męczennika liturgii Eucharystii celebrowanej w parafii pw. Matki Boskiej Szkaplerznej w Lutomiersku przewodniczył i homilię wygłosił bp Zbigniew Wołkowicz, administrator Archidiecezji Łódzkiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję