Reklama

Wiara

Masz problemy z modlitwą? Ta metoda może ci pomóc!

Jednym z najważniejszych elementów tego, co można określić jako duchowość benedyktyńska, jest lektura Pisma Świętego, którą określa się terminem lectio divina (Boże czytanie). Już sama nazwa wskazuje, że należy je zdecydowanie odróżnić od zwykłego sposobu czytania. Chodzi w nim bowiem nie tyle o przyswojenie sobie pewnych treści, ile raczej o osobiste spotkanie ze Słowem, przez które Pan Bóg zwraca się do człowieka, a które ma moc przemieniać ludzkie życie.

[ TEMATY ]

duchowość

modlitwa

Pismo Święte

lectio divina

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Praktyka „lectio divina” u pierwszych mnichów

Życie pierwszych mnichów upływało na nieustannym obcowaniu ze Słowem Bożym, którego uczyli się na pamięć, dzięki czemu w każdej chwili mogli do niego wracać. Nawet wykonując proste zajęcia (a takimi się głównie zajmowali), recytowali fragmenty z Pisma Świętego. W wyniku tak intensywnego obcowania z tekstami natchnionymi mnisi zaczynali „mówić i myśleć” Biblią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wartość „lectio divina” dla współczesnego człowieka

Człowiek XXI w., który ze wszystkich stron jest atakowany przez morze informacji i nie będąc w stanie obronić się przed ich zalewem, kształtuje swój stosunek do otoczenia, zaczynając myśleć tak, jak mu dyktuje świat. Jednym z celów lectio jest „przeobrażanie” myślenia w oparciu o Słowo natchnione, aby – podobnie jak dawni mnisi – zacząć widzieć świat zgodnie z Bożą logiką.

Warunki „lectio divina”

Dla właściwego przeżywania lectio divina należy przede wszystkim zarezerwować sobie stały czas przeznaczony na czytanie. Chodzi o kilkanaście lub kilkadziesiąt minut każdego dnia (ideałem byłoby przynajmniej pół godziny), które będą przeznaczone wyłącznie na to. Nie powinno się dopuścić, aby inne tak zwane pilne zajęcia okazały się ważniejsze niż lektura Pisma Świętego.

Reklama

Warto też pomyśleć o szacunku dla księgi Pisma Świętego, dla której należy znaleźć godne miejsce. Istnieje monastyczny zwyczaj, by niczego na niej nie kłaść, z powodu czci dla zawartego w niej Słowa Bożego.

Kolejną sprawą, o której trzeba wspomnieć, jest stworzenie sobie przestrzeni ciszy. Boga nie można odnaleźć w hałasie. On zwraca się do człowieka w cichości. Chcąc więc otworzyć się na Słowo, trzeba się skupić, w miarę możliwości oderwać od spraw codziennych. Tylko wtedy można liczyć na owocną lekturę.

Jest też bardzo istotne, by praktykować lectio w atmosferze modlitwy. Nie tylko rozpocząć od niej i na niej zakończyć, ale cały czas trwania lectio widzieć jako pozostawanie w Bożej obecności.

Podejmując trud systematycznej lektury, powinno się też dobrze przemyśleć dobór czytanych ksiąg. Nie jest wskazane rozpoczynanie od początku Starego Testamentu, ale raczej np. od Ewangelii i Dziejów Apostolskich, aby w świetle Dobrej Nowiny spojrzeć na pozostałe księgi. Proponowana kolejność wynika również z tego, że wiele tekstów starotestamentalnych może sprawiać współczesnemu odbiorcy, który nie jest dobrze przygotowany do ich lektury, sporo kłopotów.

Trudności związane z „lectio divina”

Reklama

Z pewnością początkowo będą pojawiały się problemy, ale nie należy się tym zniechęcać, lecz wytrwale podejmować trud spotkania ze Słowem. Pewną pomocą w zrozumieniu miejsc trudnych są komentarze znajdujące się w samej Biblii, a także inne opracowania, mniej lub bardziej fachowe (należy zwrócić uwagę, aby były one zgodne z duchem nauczania Kościoła). Warto też czytając, sięgać do podawanych w przypisach odnośników do innych miejsc w Biblii, aby zobaczyć, jak jeden wiersz tłumaczy inny. Będą jednak z pewnością także stwierdzenia bardzo trudne do zrozumienia.

Nie należy jednak traktować tego jako nieprzekraczalnej bariery, lecz zamiast szukać miejsc kłopotliwych, skupić się na tym, co zrozumiałe, i czerpać obficie z tego, co dostępne. Ważne jest także, aby modlić się do Ducha Świętego, by tak jak kiedyś natchnął ludzi do spisania świętych tekstów, tak teraz przyszedł z pomocą nam w ich zrozumieniu. Nie trzeba być biblistą, aby skutecznie praktykować lectio divina, a czasem nawet lepiej otwierać się na Słowo jako laik, bez bagażu podejścia naukowego, które może być przeszkodą w spotkaniu z Bogiem na stronach Biblii. Należy wystrzegać się też pokusy, aby coś za wszelką cenę zrozumieć lub po swojemu wyjaśnić. Lepiej trwać w spokojnym oczekiwaniu na światło z góry, niż narzucać swoją interpretację.

Metody „lectio divina”

Reklama

W odniesieniu do lectio mówi się czasem o pewnych metodach. Jednak w zasadzie duchowość monastyczna nigdy nie starała się wypracowywać żadnych konkretnych metod. Metody są potrzebne ludziom, którym brak czasu, aby samemu spokojnie ogarnąć jakieś zagadnienie, mnisi zaś zasadniczo samodzielnie podejmują trud szukania Boga. Każda technika jest próbą pewnego rodzaju „pójścia na skróty” w myśl zasady: jeśli posiądę określoną umiejętność, to będę mógł szybko coś osiągnąć. Celem lektury Pisma Świętego nie jest osiągnięcie czegokolwiek, lecz spotkanie z Bogiem. Są jedynie pewne warte wzmianki wskazówki, wypracowane przez pokolenia mnichów.

Jedną z nich jest tzw. ruminatio, tj. przeżuwanie. Chodzi o powolne wielokrotne powtarzanie krótkiego fragmentu Biblii po to, aby mocno wpisał się w serce i pomógł otworzyć się na działanie Boga.

Inna propozycja to bardzo spokojna, powolna lektura tekstu natchnionego, którą przerywa się na chwilę wtedy, gdy jakieś słowo w szczególniejszy sposób zabrzmi w sercu, aby po krótkim „wsłuchiwaniu się” w nie, wrócić do czytania.

Jest też bardziej rozbudowany sposób oparty na poczwórnym schemacie lectio – meditatio – oratio – contemplatio (dokładniej opisany w "Scala Claustralium" Guigona II Kartuza), który przez niektórych niesłusznie uważany jest za jedyną i właściwą lectio divina.

Szukając własnego sposobu lektury, warto wziąć pod uwagę także praktykę czytania na głos. Obecnie z zasady czytamy w myśli, jednak w starożytności taki sposób był niemal nieznany. Czytano, przynajmniej szeptem wypowiadając słowa. Praktyka ta ma sens o tyle, że Pismo Święte w swej najbardziej pierwotnej formie było słowem głoszonym, a nie pisanym (dziś również w ramach liturgii dociera do człowieka za pomocą słuchu). Św. Paweł mówił, że wiara rodzi się z tego, co się słyszy (Rz 10,17). Głośne czytanie jest także pomocne w skuteczniejszej percepcji tekstu, gdyż angażuje więcej zmysłów, przez co pozwala łatwiej skupić się na treści.

Reklama

Wytrwałość w praktykowaniu „lectio”

Praktyka lectio divina ma korzenie monastyczne, więc w naturalny sposób jest dostosowana do trybu życia mnicha. W związku z tym nie należy oczekiwać szybkich i spektakularnych efektów podejmowanych wysiłków. Chodzi raczej o systematyczne „wsiewanie do serca ziarna Słowa”, które z czasem zacznie przynosić plony. Wcześniej jednak musi obumrzeć.

Fragment publikacji „Modlitewnik benedyktyński”

Benedyktyni są mnichami, a ich duchowość wywodzi się z najwcześniejszych przejawów życia konsekrowanego w Kościele. Monastycyzm chrześcijański jest formą odpowiedzi człowieka na łaskę Ewangelii. Cechą naczelną duchowości monastycznej jest "bycie z Bogiem", do którego mnich dąży przez metanoię, czyli codzienne nawracanie się. Monastycyzm ma swe bardzo wyraźne miejsce w Kościele jako ZNAK absolutu Bożego.

Więcej tekstów z zakresu duchowości benedyktyńskiej: Zobacz

2021-10-25 15:08

Ocena: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zapach nieba w codzienności

Niedziela szczecińsko-kamieńska 13/2012

[ TEMATY ]

modlitwa

Bożena Sztajner/Niedziela

Z lotu ptaków przez segmenty nieba zwane templa pogańscy kapłani Rzymu, augurowie, poznawali wolę bogów. Później owe templa znalazły swe odzwierciedlenie na ziemi jako templum - świątynia - gdzie można pójść, aby poznać wolę bogów. W każdym człowieku jest - często głęboka ukryta - tęsknota za Bogiem. Odkrywając tę tęsknotę, człowiek powoli uświadamia sobie, że jest ona pragnieniem bycia z Bogiem. Każdy nosi w sobie swoistą pamiątkę raju. Tam w rajskim ogrodzie, który jest metaforą relacji, człowiek doświadczał niczym niezmąconej przyjaźni z Bogiem - radości komunii, harmonii i jedności, nieskalaności. Na dnie ludzkiego serca tętni głębia tęsknoty za powrotem do jedności - owego unitas, o którym Thomas Merton mówi jako o jedności w sobie, scaleniu i uproszczeniu, zjednoczeniu serca i dążeń w tym „co jedynie konieczne” (Łk 10,41), to jest miłością Boga. Szukając głębi, nie chcemy jedynie czytać czy słuchać o tym, czego chce Bóg. Chcemy natomiast postrzegać rzeczywistość oczami Boga, widzieć wydarzenia spojrzeniem wiary i przede wszystkim spotkać się z Nim. Chodzi więc o kontemplatywne postrzeganie naszego tu i teraz. Kontemplatywne, czyli jakie? Pominę szerokie pole teologicznych odniesień i subtelne problemy dotyczące kontemplacji, a zatrzymam się tylko na jednym aspekcie: kontemplacji w codzienności. Samo słowo „kontemplacja” ma intrygujący źródłosłów. Pochodzi z łaciny i ma genezę w rzymskiej religii pogańskiej. „Con” oznacza „z, być z”, jak w słowie „komunia” pochodzącym z łacińskiego „communio” (połączenie, zjednoczenie). Kontemplacja to „stan bycia wspólnie” z templa, z wyrazem woli Boga, obecnością Boga, wreszcie z samym Bogiem. Jak mówi M. Basil Pennington: „Bóg jest tam, gdzie jest Jego wola”. Kto zatem może praktykować tak rozumianą kontemplację? Każdy chrześcijanin. Prostota odpowiedzi wydaje się być zaskakująca, bo jak pośród świata, w gąszczu wielkomiejskiego - i nie tylko - hałasu (i pośród tej wielości, która jest w naszym sercu!) odnaleźć przestrzeń spotkania? Jak naprawdę być jedno z Bogiem i w Bogu, jak doświadczyć tej głębokiej jedności? Do kontemplacji prowadzi wiele dróg. Nie ma uniwersalnej reguły, w jaki sposób wejść w kontemplatywną postawę w codzienności. Niewątpliwie nie dokona się ona, jeśli życie zamkniemy w zabieganych aktywnościach nastawionych na sukces. Trzeba więc otworzyć przestrzeń serca na szukanie Boga, czyli nieustannie pytać o Niego. Być uważnym. Karl Rahner wprowadził rozróżnienie: modlitwa w codzienności i modlitwa codziennością. Modlitwa codziennością jest uwielbianiem Boga przez to wszystko, co niesie powszedni dzień. Możemy wykorzystać zwykłe, naturalne środki, prozaiczne zajęcia, takie jak sprzątanie, prasowanie czy gotowanie. Modlitwą mogą stawać się dni naznaczone wyczerpującą pracą, wychowaniem dzieci, małżeńskimi troskami. Cierpliwym znoszeniem oschłości i nudy. Pokornym dostrzeganiem własnego lenistwa i pychy. A także doświadczenie choroby, spotkanie ze śmiercią, opuszczenie przez bliskich. Stany smutku i radości, całe nasze życie - to, co na zewnątrz i wewnątrz nas - wszystko może stawać się modlitwą codziennością. Dlatego tak ważne jest życie w chwili obecnej i cierpliwe odnajdywanie sensu spraw wielkich i drobnych, nierzadko banalnych czy nudnych. Aby codzienność stała się modlitwą, potrzeba modlitwy w codzienności. Potrzeba ożywczych chwil dłuższych i krótszych na modlitwę, która jest dialogiem serc. Potrzeba zatrzymania się u stóp Jezusa. Potrzeba ciszy i chwil samotności. Takie wewnętrzne pustynie można odnaleźć i w hałasie miasta, i każdym dniu naszego życia. Samotne, wieczorne powroty do domu z pracy, gdy ulice są już może bardziej ciche albo gdy jedziemy zatłoczoną drogą. Właśnie tam możemy niespodziewanie usłyszeć: „Wyprowadzę cię na pustynię i tam będę mówił do twojego serca” (Oz 2,16). Wierność tym chwilom - modlitwie - prowadzi do stanu bycia w Jego obecności. Czy to jest możliwe? Tak, bo ta święta obecność przenika stopniowo nasze życie. Dostrzegamy dobroć naszego Boga na głębszym poziomie. Powoli Pan rzeźbi w nas kontemplacyjne postrzeganie rzeczywistości. Ciszę, pokój, harmonię, dyskrecję… To nie jest owoc naszych wysiłków, ale dar. Im bardziej jesteśmy obecni w tu i teraz, tym bardziej nasze serce otwiera się na spotkanie. Przekraczamy granice doczesności, bo to w tym naszym hodie (dzisiaj) jest nieskończony Bóg. „Kto żyje w tym tu i teraz, ten czerpie z nieskończonej wieczności”. Może ktoś zechce zatrzymać się na dłuższą chwilę, by mówić, słuchać, patrzeć na Jezusa. Nasze wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża są otwarte, by użyczyć gościny na zasłuchanie w ciszę.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

2025-11-29 08:23

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

MK

Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy Kalendarz Adwentowy przenieść w sferę duchową?
Portal niedziela.pl oraz Niezbędnik Katolika na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy.
Kalendarz Adwentowy to cykl rekolekcyjny, w którym każdego dnia, odkrywając kolejne okienko kalendarza, będziecie odkrywać nowe materiały pomocne w duchowym wzroście.
Oprócz tego każdego dnia będzie czekało na Was: słowo dnia, refleksja, wyzwanie i modlitwa.
Całość ubogaci rozważanie ks. Krzysztofa Młotka.
Przeżyjmy ten wyjątkowy czas razem.
Niech to będzie nowy początek!

1 30 listopada 2 1 grudnia 3 2 grudnia 4 3 grudnia 5 4 grudnia 6 5 grudnia 7 6 grudnia 8 7 grudnia 9 8 grudnia 10 9 grudnia 11 10 grudnia 12 11 grudnia 13 12 grudnia 14 13 grudnia 15 14 grudnia 16 15 grudnia 17 16 grudnia 18 19 20 21 22 23 24 25 Promuj akcję na swojej stronie internetowej
CZYTAJ DALEJ

Papież o szopce w Watykanie i przeciw antysemityzmowi

2025-12-15 21:12

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Stając przed szopką odkrywajmy w sobie potrzebę poszukiwania w naszym życiu chwil ciszy i modlitwy, aby odnaleźć siebie i wejść w komunię z Bogiem - powiedział Papież na audiencji z okazji dzisiejszej inauguracji choinki i szopki w Watykanie. Zapewnił też o modlitwie za ofiary islamistycznego zamachu społeczność żydowską w Sydney, w którym zginęło 16 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.

W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję