Reklama

Widziane z prowincji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

I po wyborach

Reklama

W dziennikach przebrzmiały już „newsy” o eurowyborach, pora więc na spokojniejsze komentarze. Choć nie przesadzajmy, nie ma po czym się uspokajać, bo ta kampania adrenaliny nam zbytnio nie podniosła. Była niczym przedbiegi przed prawdopodobnymi, przyśpieszonymi wyborami parlamentarnymi. Przedbiegi ważne były dla partii politycznych, tym niemniej doprowadziły do założonego celu, czyli wyboru 54 posłów reprezentujących Polskę w Parlamencie Europejskim. Oby jej i nam nie przynieśli wstydu i zawsze dobrze ważyli proporcje między poczuciem „polskości” a „europejskości”.
Nie zżymam się na niską frekwencję, bo ta była do przewidzenia. Podtrzymuję to, co napisałem dwa tygodnie temu - absencja wyborców przy urnach, paradoksalnie, też jest głosowaniem, choć jakby trochę mniej świadomym. Natomiast na pewno jest to kolejna, przynajmniej „żółta kartka” dla naszych polityków, bo niska frekwencja jest w znacznej mierze ich zasługą. I na miejscu prezydenta RP „nie plótłbym” o niedojrzałości społeczeństwa. Nie chwaliłbym się też publicznie, że wyniki wyborów mniej mnie obchodziły niż wynik meczu piłkarskiego, choćby najbardziej emocjonującego.
Niska frekwencja Polaków w eurowyborach budzi refleksje i niepokój innego rodzaju. Skoro była aż tak niska (najniższa w Europie), czy nie jest zastanawiające, jak to się stało, że w ubiegłorocznym referendum akcesyjnym w Polsce przekroczyła jednak wymagane 50 %? Referendum było co prawda dwudniowe, ale gdy przypomnimy sobie wyniki po pierwszym dniu... Piszę o tym z pozycji człowieka, który w obu aktach wyborczych uczestniczył, a w referendum oddał głos na „tak”. Nie jestem więc eurosceptykiem. Ale wątpliwości pozostają...

Łowcy głów

Zbrodnie wojenne, zwłaszcza zbrodnie ludobójstwa powinny zostać ukarane. To prawda oczywista. Jednak to co proponuje w Polsce (a realizuje już w innych krajach) Centrum Szymona Wiesenthala, a mianowicie płacenie za informacje o ludziach współpracujących z Niemcami w zagładzie Żydów, przekracza utarte procedury jurysdykcji i budzi, oględnie mówiąc, mieszane uczucia. A oferowane pieniądze - 10 tys. euro za każdy donos, który doprowadzi do skazania przed polskim sądem - to niebezpieczne narzędzie manipulacji i zarzewie konfliktów społecznych. Zbrodniarzy, owszem, trzeba ścigać i karać, ale nie w taki sposób. Trąci on nagannym geszefciarstwem, poniekąd jednak potwierdzonym słowami Efraima Zuroffa, szef jerozolimskiego biura Centrum Wiesenthala: „Pieniądze przyciągają uwagę. Potrzebujemy czegoś, co zainteresuje ludzi” (T. Bielecki - „10 tysięcy euro za donos na szmalcowników”, GW, wyd. internet. z 16 czerwca).
Akcję „łowców głów” z Centrum Wiesenthala widzę także w innym kontekście. Z jednej strony oferuje się pieniądze za donosy na zbrodniarzy ukrywających się za zasłoną czasu i niepamięci, z drugiej strony inni zbrodniarze, o znanych już nazwiskach i „dokonaniach”, spokojnie dożywają swych dni, chronieni dyplomatyczną niemocą i wybiegami władz (myślę o żyjącym w Izraelu Salomonie Morelu, komendancie obozu w Świętochłowicach, i o Helenie Wolińskiej prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która m.in. usankcjonowała i kilkakrotnie przedłużała bezprawne aresztowanie gen. Augusta Fieldorfa „Nila”; aresztowanie zakończone skazaniem i wyrokiem śmierci na Generała; Wolińska mieszka dzisiaj w Wielkiej Brytanii, w willowej dzielnicy Oxfordu). Czy zatem uprawniona jest parafraza: „Ścigać to my, a nie nas...!”.

Bierzmy przykład

Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe uznał za zgodny z konstytucją całkowity zakaz handlu w niedziele i święta oraz zakaz handlu w dni powszednie po godz. 20. Konstytucja nakazuje ochronę niedziel i urzędowych świąt jako dni wolnych i czasu duchowej odnowy, przy czym zdaniem sędziów, ochrona ta ma nie tylko sens religijny, lecz służy także celom świeckim - wypoczynkowi, odprężeniu i wspólnemu korzystaniu z życia rodzinnego. „Zasada niedzielnego i świątecznego spokoju jest nienaruszalna” - podkreślili.
Zakończę krótko: Tym razem bierzmy przykład z Niemców!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego uczy nas wierzących postawa św. Jana?

2025-12-05 13:16

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Jaką naukę przekazuje Jan Kościołowi? Czego nas uczy? Wszak Jan jest modelem, przykładem, mistrzem życia dla wszystkich, którzy uwierzyli w Chrystusa.

W owym czasie pojawił się Jan Chrzciciel i głosił na Pustyni Judzkiej te słowa: «Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie». Do niego to odnosi się słowo proroka Izajasza, gdy mówi: «Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki!» Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem były szarańcza i miód leśny. Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem. Przyjmowano od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając swoje grzechy. A gdy widział, że przychodziło do chrztu wielu spośród faryzeuszów i saduceuszów, mówił im: «Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? Wydajcie więc godny owoc nawrócenia, a nie myślcie, że możecie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień. Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma on wie jadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym».
CZYTAJ DALEJ

Józef Wilkoń od drewnianych pastuszków apeluje o… zgodę narodową!

2025-12-07 18:02

[ TEMATY ]

dr Milena Kindziuk

Red

Kościół pokamedulski na warszawskich Bielanach, druga niedziela Adwentu. Trwa Msza odprawiana przez biskupa Michała Janochę. W prezbiterium – istna arka Noego: osły, woły, kury, ryby.... Pastuszkowie z tobołkami oraz inne rzeźby autorstwa Józefa Wilkonia. Blisko ołtarza żłóbek z sianem – jeszcze pusty, obok postacie Maryi i Józefa.

Drewniane figury zostały odrestaurowane, był to ich pierwszy publiczny pokaz, teraz trafią na swoje miejsce, wyznaczone im ćwierć wieku temu przez ks. Wojciecha Drozdowicza: do słynnej szopki przy bielańskim kościele, nieopodal UKSW.
CZYTAJ DALEJ

Betlejem: Symbol nadziei powraca. Pierwsze od wybuchu wojny rozświetlenie choinki

2025-12-07 20:36

[ TEMATY ]

Betlejem

PAP

Po dwóch latach milczenia i braku świątecznych dekoracji, Betlejem – biblijne miejsce narodzin Jezusa – ponownie rozbłysło światłem. Decyzja o przywróceniu bożonarodzeniowych uroczystości zapadła w następstwie niedawnego zawieszenia broni w Strefie Gazy, kończąc okres, w którym wszelkie publiczne obchody były odwołane.

Centralnym punktem wydarzenia było zapalenie gigantycznej choinki przed starożytną Bazyliką Narodzenia Pańskiego. Dla mieszkańców miasta, którego gospodarka jest ściśle uzależniona od pielgrzymów, ostatnie lata były wyjątkowo trudne.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję