Reklama

Wiara

Tylko z Jezusem jesteśmy bezpieczni

Współczesne zagrożenia duchowe to formy ukrycia działania satanicznego, by wyglądało ono na pożyteczne, dające zdrowie, władzę czy bezpieczeństwo – mówi Robert Tekieli.

2025-12-02 13:44

Niedziela Ogólnopolska 49/2025, str. 10-13

[ TEMATY ]

Jezus

Temat numeru

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wojciech Dudkiewicz: Zagrożenia duchowe, którymi zajmuje się Pan od lat, najprościej można nazwać działaniami człowieka zmierzającymi do zerwania więzi z Bogiem...

Reklama

Robert Tekieli: Tak, ale trzeba zwrócić uwagę na obecność w nich złego ducha. Nieprzyjaciel natury ludzkiej jest obecny w życiu gatunku ludzkiego na dwa sposoby. Zwyczajne działanie złego ducha, któremu podlega każdy, to pokusy i zwodzenie. Posługujący się zdrowym rozsądkiem człowiek, będący w stanie łaski uświęcającej, może im nie ulec, nie grzeszyć. Jest jednak też nadzwyczajne działanie prowadzące do inicjacyjnego otwarcia się człowieka na rzeczywistość duchową – wiodące albo do dręczeń, albo do opętania. I o tym sposobie zwodzenia mówię i piszę od 30 lat. Ludzie szukają zdrowia, bezpieczeństwa czy mocy, która umożliwi im zdobycie szczęścia, bogactwa, i często nie mają pojęcia, że otwierają się na rzeczywistość demoniczną, angażując się w proponowane im techniki medytacyjne czy formy uzdrawiania takie jak bioenergoterapia czy reiki. Doradcy życiowi, trenerzy, coachowie, mentorzy mówią o synchronizacji półkul mózgu, o falach alfa, beta, delta, o wizualizacji w stanie głębokiego relaksu, ale nie wspominają przy tym, że wejście w ten sposób w odmienne stany świadomości prowadzi często do demonicznej inicjacji. Współczesne zagrożenia duchowe to formy ukrycia satanicznego charakteru jakiegoś działania, by wyglądało ono na pożyteczne, dające zdrowie, władzę czy bezpieczeństwo. Promowany dziś najczęściej hedonistyczny i materialistyczny styl życia jest doskonałym podglebiem do wejścia w zagrożenia duchowe.

Są tak samo groźne czy groźniejsze niż 20-30 lat temu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedyś można było znaleźć się w takim zagrożeniu po wizycie u bioenergoterapeuty, wróżki, po kupieniu amuletu, zapisaniu się na jakiś fascynujący, choć dziwny kurs itp. Dziś w internecie można znaleźć kilkaset propozycji ukrytych okultystycznych czy spirytystycznych aktywności. Ezoterycy i praktycy magii już „nie strzelają do nas z pistoletów”, mamy do czynienia z nalotami dywanowymi toksycznych duchowości. Na YouTubie są konta, na których wprowadza się odbiorców w praktyki okultystyczne – mają one po kilkaset tysięcy subskrybentów. Jeśli jeden inicjacyjny film o tarocie ma dziś 1,5 mln wyświetleń, to pokazuje skalę zagrożeń.

Istota zagrożeń duchowych jest taka sama, ale inna jest ich skala?

Reklama

Tak, cały czas mamy do czynienia z inicjacją, rytualnym otwarciem się na ten sam demoniczny świat duchowy. Ludzie idą do bioenergoterapeuty po zdrowie czy do tarocisty po informacje mające zapewnić im bezpieczeństwo, po wiedzę o przyszłości, a otwierają się na autorytet tych ludzi i tym samym na demony. Mówią im: tak, chcę! Chcę zdrowia – ale według nauki, energia bioenergoterapeutów nie istnieje; chcę bezpieczeństwa – ale demon nie zna przyszłości. Ta wiedza zarezerwowana jest dla Boga. Jezus uwalniał ludzi opętanych przez złego ducha. Święty Mateusz pisze: „Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których nękały rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków. A On ich uzdrawiał” (Mt 4, 24). Dziś często rozróżnia się opętanie, które bywa skutkiem paktu z demonem, intencjonalnego zwrócenia się ku niemu, od zniewolenia, zdemonizowania, które jest efektem nieświadomego otwarcia się na duchowe zło. Mechanizm zwiedzenia już opisałem. Na swoim kanale na YouTubie mówię o stu kilkudziesięciu takich współczesnych fenomenach, jak bioenergoterapia, homeopatia klasyczna, radiestezja czy podróże poza ciałem. Inicjacja w demoniczny świat duchowy może przebiegać na kilka sposobów.

Mianowicie?

Powiem o trzech. Najbardziej rozpowszechniona jest droga magiczna, gdy oczekuje się od rzeczywistości jakichś efektów, np. zdrowia, bogactwa, choć nie ma żadnych racjonalnych przesłanek do tego, żeby to otrzymać. Mam splunąć przez lewe ramię, wsadzić koniczynkę za ucho, spalić szałwię, wystawić za okno butelkę z wodą, wrzucić tam srebrną monetę, żeby nałapać „energii gwiazd”, przyjąć pigułkę, w której nie ma substancji czynnej biologicznie. Skrajnym przypadkiem jest zwrócenie się ku złemu bezpośrednio: ja ci daję siebie, a ty mi daj zdrowie, przyjemności, pieniądze, władzę – czyli satanizm. Druga droga to spirytyzm, który polega na przywoływaniu do siebie, zapraszaniu czegoś, czego nie znamy. Na przykład chcemy wywołać ducha Napoleona, ale ten duch jest w miejscu, z którego nie może się z nami komunikować. Zawsze na takie wezwania przychodzi demon. Formą spirytyzmu były m.in. mocno propagowany kilka lat temu internetowy Charlie Charlie Challenge, ale też znane od połowy XIX wieku wywoływanie duchów – channeling. Formą spirytyzmu jest też głośna metoda ustawień rodzinnych Berta Hellingera.

Bardzo tajemnicza. W internecie ludzie zaświadczają o jej skuteczności. Na czym ta metoda polega?

Reklama

Ustawia się nieznanych ludzi jako członków rodziny „terapeutyzowanego”. Hellinger mówił, że dzięki tej metodzie można uzdrowić w trzy kwadranse nawet konsekwencje molestowania seksualnego. Tyle że to jest niemożliwe: jedynie Bóg może coś takiego zrobić. Człowiek poddawany tej metodzie musi finalnie wypowiedzieć słowa, które prowadzą do spirytystycznego otwarcia, a które wypowiada się przy wywoływaniu duchów: „przywracam ci miejsce w moim sercu, przywracam ci miejsce w naszej rodzinie, zapraszam cię do mojego wnętrza”. Tę demoniczną metodę wykładano na Uniwersytecie Warszawskim. Udaje psychologię, a jest odmianą seansu spirytystycznego. Znam relację dziennikarki dużej gazety, która powiedziała, że w trakcie tej pseudoterapii nagle poczuła ostrą nienawiść do obcego jej człowieka, miała też informacje na temat jego rodziny, których nikt obcy nie mógł znać.

A trzecia droga?

To droga transowa. Polega ona na wejściu w odmienny stan świadomości, w którym nie działają sumienie i racjonalność, a człowiek jest otwarty na sferę duchową. Przykłady to oddziaływanie muzyki techno w trakcie imprez, będące nadstymulacją, hipnoza, buddyzm zen, wykorzystujący m.in. paradoksy, np. koany, do przełamania logicznego myślenia, rytuał ayahuasca, w którym ceremonialnie używa się psychodelików, czemu towarzyszą mistyczne muzyka, taniec i śpiew.

Wśród zagrożeń wymienia Pan jogę, popularną jako zestaw ćwiczeń. Praktykuje ją podobno kilka milionów Polaków. Byliby zdziwieni.

Reklama

Na kanale internetowym Tekieli: Otwórz oczy znajdują się świadectwa opętanych osób, które praktykowały jogę. Pokazują one mechanizm działania tej jej wersji, którą znają ludzie Zachodu, a która poza sztafażem ma niewiele wspólnego z drogą, jaką jest joga dla hinduisty. Z guru w Indiach mogą ją ćwiczyć tylko mężczyźni, i to spełnieni życiowo, ze stabilnym życiem rodzinnym itp. Bo chodzi o to, żeby wykluczyć ludzi z rozchwianą emocjonalnością, nadwrażliwych itp. W zwesternizowanej jodze nie ma wymagań. Odarto ją z konieczności rozwoju moralnego. Głęboko wierzę w to, że hinduista ćwiczący jogę, który nie słyszał o Jezusie Chrystusie, nieprzekraczający wpisanego w nasze serca prawa moralnego – zbawi się. Oni nie łamią pierwszego przykazania, bo go nie mają. Ale ludzie Zachodu są zagrożeni. A to, że zniewolenie nie jest dziś doświadczeniem tysięcy kobiet – bo w Polsce to głównie one ćwiczą jogę – dzieje się dzięki temu, że traktują to jako sytuację towarzyską, powierzchownie, nie dotykają istoty tego doświadczenia psychosomatycznego, w którym pozycje ciała wymuszają konkretne działanie hormonów, a specyficzne oddychanie wywołuje stany, których efektem jest uruchomienie chemii neurotransmiterów, prowadzącej do konkretnych przemian naszej psychosomatyki. Powiedzieć, że joga to ćwiczenia fizyczne, to tak jakby powiedzieć np., że Msza św. to są ćwiczenia fizyczne polepszające pracę stawów kolanowych.

W końcu na Mszy św. wstajemy, klęczymy i tak dalej...

Tylko że istota Mszy św. jest nieskończenie wiele razy ważniejsza od tego, iż wprawiamy ciało w ruch. Podobnie jest w jodze. Same te ćwiczenia fizyczne to ułamek tego, co przynosi joga. Na rozciąganie są przecież ćwiczenia rozciągające, są też odpowiednie ćwiczenia na kręgosłup. Nie ma powodu, żeby używać czegoś, o czym tak naprawdę niewiele wiemy.

Czym konkretnie grozi inicjacja w demoniczny świat duchowy?

Depresjami, które nie dają się leczyć farmakologicznie, obniżeniami nastroju nieadekwatnymi do bodźca. Statystycznie nieprawdopodobną liczbą negatywnych wydarzeń w życiu takich osób. Od pewnego momentu w ich życiu wszystko się rozkłada – nic się nie składa. Są problemy przy zasypianiu, paraliże okołosenne, obsesje, myśli bluźniercze czy obrzydliwe, których nie można powstrzymać.

Lista zagrożeń jest długa, wydawałoby się, że czyhają na nas na każdym kroku. Co zrobić, żeby się nas nie imały?

Reklama

Idąc za Jezusem, jesteśmy całkowicie bezpieczni. Jeśli najważniejsze sprawy życiowe uzgadniamy z Nim, nie chodzimy do bioenergoterapeutów po zdrowie, do wróżek po wiedzę o przyszłości, jeśli zdrowia szukamy w modlitwie albo w medycynie, jeśli nie chcemy cudów na drodze niezwiązanej z Bogiem – cudowność związana z Bogiem wymaga prośby i to Bóg decyduje, czy dostaniemy to, o co prosimy, czy nie. W sferze zagrożeń duchowych mamy do czynienia z ludźmi, którzy próbują wymusić cuda. Jak złączysz palce w konkretny sposób, jak wymówisz pewien zestaw słów, jak będziesz robił to i owo, to na pewno zapewnisz sobie szczęście, zdrowie, bezpieczeństwo itd. Tymczasem – nie zapewnisz sobie tego wszystkiego, a staniesz wobec rzeczywistości demonicznej.

Staniesz i...?

Rada jest bardzo prosta. Stan łaski uświęcającej, relacja z Chrystusem i używanie zdrowego rozsądku. Jeśli ktoś przyjdzie i powie mi: słuchaj, nauczysz się obcego języka w 6 dni, to ja, kierując się zdrowym rozsądkiem, powinienem wiedzieć, że to jest niemożliwe. Usłyszysz: ale znam takich ludzi, którzy się nauczyli! A badałeś ich po roku, 5 latach? Nadal pamiętają ten język? Potrzebna jest racjonalność, musimy używać zmysłu wiary i rozumu. Jeśli człowiek obserwuje u siebie niepokojące objawy, a wcześniej miał styczność z tą rzeczywistością, o której mówię, od bioenergoterapii po homeopatię klasyczną, od metod szybkiego nauczania języków po techniki pozytywnego myślenia, synchronizacji półkul mózgu, nosił amulety, ćwiczył jogę, aikido – jeśli coś go niepokoi – może zgłosić się np. do nas, do telefonicznej poradni duchowej, którą prowadzę co tydzień w soboty rano.

I ludzie się zgłaszają?

Reklama

Tak. Również przez media społecznościowe. Najczęściej trafiają do mnie ludzie, którym nie pomogli lekarz, psycholog, terapeuta. Ktoś przychodzi i mówi o głębokim smutku i o niewierze w możliwość zbawienia. Była homeopatia? Była. To jesteśmy w domu. Są specyficzne objawy po bioenergoterapii, a jeszcze inne po wróżbiarstwie. Do telefonicznej poradni duchowej ludzie trafiają, bo oglądają moje filmiki i słuchają konferencji, których są setki w internecie, wystąpień na żywo, felietonów w Radiu Maryja. Szukają przyczyn cierpienia, depresji, rozpadających się związków, nieprawdopodobnej liczby negatywnych wydarzeń w ich życiu, różnych form dręczeń. Pierwsza rzecz, którą robię, to szukanie naturalnych przyczyn problemów. Dopiero gdy mamy pewność, że było oddziaływanie duchowe, zaczynamy drogę do uwolnienia. Czasami trwa to kilka miesięcy, często kończy się egzorcyzmem czy modlitwą o uwolnienie. Egzorcyści zajmują się właśnie dręczeniami i opętaniami. Kontaktują się również z nami ludzie niewierzący, którzy przerazili się tym, co się wokół nich dzieje. Trzeba im najpierw ogłosić Chrystusa. Katechizować ich. Często odpadają, bo przyszli nie po to, lecz po to, żeby ponaprawiać w nich jakieś „śrubki” duchowe, po „tabletki”. Odchodzą więc i często dalej brną w okultyzm czy spirytyzm, bo idą do „świeckich egzorcystów”. I wtedy są o wiele bardziej poranieni.

Niedawno egzorcyści na międzynarodowym kongresie wskazali na powiązania neookultyzmu z rozwojem sztucznej inteligencji i tworzeniem nowych form praktyk magicznych. Czy ten cyberokultyzm to coś nowego?

Tak zwanej sztucznej inteligencji używa się dziś do tworzenia nowych form praktyk magicznych. Forma oszustwa jest nowa, ale metody działania są takie same, jest coraz więcej nowych przykrywek dla złego ducha. XXI wiek to wiek wielkiego powrotu magii. Takiej liczby magów, czarowników, wróżbitów, astrologów jeszcze nie było. Teraz określa się ich mianem psychotroników, parapsychologów, spirytystów, uzdrowicieli czy radiestetów. Zajmujący się rzucaniem czarów i uroków magowie oferują swoje usługi w sieci, a metod zwodzenia ludzi jest coraz więcej. Przestają zarabiać na dotychczasowych sposobach działań, więc wymyślają coś nowego. W tej chwili bardzo modne jest manifestowanie pragnień. To jest bardzo miękka forma magii, bo musimy sobie wyobrazić, że coś, czego nie ma, istnieje naprawdę.

Lista zagrożeń się wydłuża? Rozumiem, że wszystko to rozwija się wraz z cyfryzacją, nowymi urządzeniami, lepszymi ekranami itd.

Reklama

Nie, lista się nie wydłuża, tylko one się przekształcają. Powstały podróże astralne, świadome śnienie, ale to nadal jest spirytyzm. Urządzenia cyfrowe są neutralne, można ich używać do dobrych i złych rzeczy. Jeśli dziecko dostanie nowe cyfrowe technologie za wcześnie, zostanie przez nie zniszczone. Mieliśmy sześć wojen domowych w domu, bo mam szóstkę dzieci. Za każdym razem była to wojna o ekrany, o to, żeby dziecko za wcześnie nie dostało tej masy kortyzolu, który wylewa się z ekranów, nadstymulacji niszczącej osobowość, zanim zdąży się ona ukształtować. Ekrany tylko komplikują sprawę i powodują, że jest więcej zagrożonych osób. Jest coraz więcej wabików.

Czy poranna modlitwa różańcowa, którą prowadzi Pan na YouTubie, a w czasie której modlicie się m.in. za osoby z takimi problemami, jest wstępem do powstania Radia Niepokalana.FM?

Tak. 8 grudnia ruszają radio internetowe i platforma podcastowa Niepokalana.FM. Ewangelizacja i obrona wiary, modlitwa i świadectwa, serwis informacyjny i publicystyka. Historia jest taka, że od 1 sierpnia codziennie modlimy się, kilkaset osób, czterema częściami Różańca św. Zorientowałem się, że Maryi spodobało się powołać wspólnotę wokół tej modlitwy, a potem postanowiłem utworzyć radio ewangelizacyjne. Wspólnota, która powstała wokół tej modlitwy, wokół sobotniej telefonicznej poradni duchowej oraz wokół kanału apologetycznego YT, zebrała pieniądze na sprzęt studyjny, reporterski. Jezus z Maryją zatroszczyli się o wszystko, co potrzeba, i będzie Pokoju Pełne Radio. Bóg chce przychodzić do naszych domów oraz do naszych problemów i słabości.

Robert Tekieli dziennikarz, producent telewizyjny, menedżer mediów, poeta. Były dyrektor programowy warszawskiego diecezjalnego Radia Józef, były szef Rady Programowej TVP, wicedyrektor Radiowej Jedynki, twórca formatu i wicedyrektor Polskiego Radia 24. Autor kanału na YouTubie Tekieli: Otwórz oczy, felietonista tygodnika Sieci i Radia Maryja.

Oceń: +6 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Między powołaniem, zmęczeniem a satysfakcją

Przy okazji Dnia Nauczyciela warto postawić sobie pytanie, jak w nieustannie reformowanej i podlegającej eksperymentom polskiej szkole pracuje się nauczycielom.

Niemal każdy dzień przynosi informacje na temat zmian, które zachodzą w polskiej szkole. Wprowadzane pospiesznie przedmioty, jak choćby edukacja zdrowotna, pisane na kolanie nowe programy, okrojone podstawy programowe z różnych przedmiotów, ciche wyprowadzenie lekcji religii. Trudno nie odnieść wrażenia, że szkoła stała się poligonem walki politycznej, w której rola uczniów i nauczycieli jest marginalizowana. A przecież nauczyciele są odpowiedzialni przede wszystkim za edukację i wychowanie młodego pokolenia Polaków, a nie za wdrażanie pseudoreform. Mierzą się na co dzień z wieloma problemami, których politycy zdają się nie dostrzegać.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Czy wierzysz w znaki od Boga? Ten odcinek może Cię zaskoczyć

2025-12-19 11:04

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Diec. Bielsko-Żywiecka

Wyobraź sobie: noc, autokar pełen pielgrzymów… i nagle ktoś orientuje się, że jedziemy pod prąd autostradą. Przez 15 minut strach ściska gardło – a jeden przeoczony znak mógł kosztować życie wielu osób.

I wtedy zadałem sobie pytanie, które dziś stawiam także Tobie: czy my przypadkiem nie robimy tego samego w życiu duchowym?
CZYTAJ DALEJ

Papież ogłosił List apostolski o kapłanach i ich tożsamości

2025-12-22 12:17

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Leon XIV

Karol Porwich/Niedziela

Odnowa Kościoła w dużej mierze zależy od posługi kapłańskiej - przypomina Leon XIV w ogłoszonym dziś Liście apostolskim z okazji 60-lecia soborowych dekretów o kapłaństwie i formacji kapłańskiej. Cytując św. Jana Marię Vianneya podkreśla, że „’Kapłaństwo to miłość serca Jezusowego’ . Miłość tak silna, że rozprasza chmury przyzwyczajenia, zniechęcenia i samotności, miłość całkowita, która jest nam w pełni dana w Eucharystii. Miłość eucharystyczna, miłość kapłańska”.

List apostolski nosi tytuł “Una fedeltà che genera”. Są to pierwsze słowa dokumentu, w których Papież wskazuje, że „wierność, która rodzi przyszłość, jest tym, do czego kapłani są powołani również dzisiaj”. Leon XIV zauważa, że rocznica dekretów Optatam Totius oraz Presbyterorum ordinis stanowią okazję do ponownego rozważenia tożsamości i funkcji kapłańskiej posługi w świetle tego, czego Pan dziś wymaga od Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję