Jest chory na nowotwór, w stanie wciąż zagrażającym życiu, przechodzi kolejne operacje, pozwólmy mu więc walczyć, a kiedy w pełni wróci do zdrowia, wtedy postawimy zarzuty, każemy się tłumaczyć – do 2023 r. obowiązywała niepisana zasada nakazująca wyłączenie z bieżącej gry polityków zmagających się z poważnymi chorobami lub traumami. W imię człowieczeństwa i moralnej normy, wedle której istnieją sprawy ważniejsze od polityki.
Gdzie jest rzecznik?
Zbigniewa Ziobry nie oszczędzono, zakwestionowano nawet prawdziwość jego oświadczeń co do stanu zdrowia. Zmuszono go do przerwania rehabilitacji, gdy dokonano wejścia do jego domu po wyważeniu drzwi przy użyciu łomów. A przecież i ciężkim przestępcom udziela się przepustek, a nawet skraca wymiar kary, gdy ich stan zdrowia gwałtownie się pogarsza. Gdzie jest dziś Rzecznik Praw Obywatelskich? Gdzie są organizacje broniące praw człowieka i zasad humanitaryzmu? Może w miejscu, w którym schowały się feministki, gdy poniżano Bogu ducha winne byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości i naruszano ich godność?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W imię zaspokojenia oczekiwań najbardziej zapiekłych wrogów i środowisk wspierających aktualną władzę prokurator postawił Zbigniewowi Ziobrze dwadzieścia sześć zarzutów, w tym kierowania zorganizowaną grupą przestępczą (sic!), i zawnioskował o uchylenie mu immunitetu oraz wyrażenie przez Sejm zgody na aresztowanie. A przecież w aktach sprawy nie ma mowy o przywłaszczeniu korzyści w zamian za przyznanie pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Jeśli doszło do naruszenia prawa o dysponowaniu środkami publicznymi, np. nielegalnego finansowania kampanii wyborczej, to mówimy ewentualnie o przekroczeniu uprawnień. I Ziobro mógłby występować w procesie z wolnej stopy. Tymczasem usilnie próbuje się zrobić z niego herszta gangu.
Zemsta na wrogu
Esencjonalnej analizy sprawy Zbigniewa Ziobry dokonał prof. Piotr Gliński, który wskazał, że aktualna ekipa rządząca siłowo przejęła i obsadziła wbrew prawu Prokuraturę Krajową, podważa losowy dobór sędziów i chce wsadzać do aresztu kolejnych polityków opozycji – bez wyroku sądowego, czyli bez zbadania i udowodnienia stawianych im zarzutów. Za co? Za decyzje polityczne, które wynikały z mandatu konstytucyjnego i ustawowego. Minister sprawiedliwości miał prawo dysponowania środkami Funduszu Sprawiedliwości. „Gdy przychodzi nowy rząd i chce za to wsadzać do więzienia, mamy do czynienia z dyktaturą, a nie demokracją. Robi to dla igrzysk, dla krwi i dla cierpienia, by zadowolić oszalałą z nienawiści sektę wyborców Tuska” – wskazał prof. Gliński. I przypomniał, że immunitet parlamentarny nie ma chronić przed odpowiedzialnością od wykroczeń, jazdy po alkoholu i pospolitych przestępstw, a ma pozwalać przedstawicielom opozycji, jako słabszej stronie, na funkcjonowanie w demokracji. I osłaniać ich przed prześladowaniami za decyzje polityczne. „Co ukradł Zbigniew Ziobro?” – zapytał retorycznie prof. Gliński. „Tak, zemsta, zemsta, zemsta na wroga,/ z Bogiem i choćby mimo Boga!” (Dziady cz. III). W tym przypadku bez Boga.
Akt niszczenia demokracji
Władza pozbawia immunitetów przedstawicieli PiS za decyzje o charakterze politycznym. To akt niszczenia demokracji. Ale dziś Unia Europejska nie grzmi o łamaniu praworządności, bo w końcu rządzi proeuropejska koalicja. Kiedy szeroki strumień pieniędzy płynął do lewicowych organizacji czy redakcji, wszystko było praworządne. Nie słychać było oburzenia po lewej stronie, gdy 2 mln zł z warszawskiego Ratusza otrzymała fundacja Jolanty Lange, TW „Panny”, osoby, która inwigilowała ks. Blachnickiego. Ale gdy chodzi o zbożne dzieło ks. Michała Olszewskiego czy Fundację Światło-Życie, to tworzy się opowieść o rozbuchanym państwie PiS. A kto odpowie za przyznanie finansowania klubom rozpusty i jachtów z funduszy europejskich? Bo sprawa przycichła.
Zbigniew Ziobro podjął rozsądną decyzję o pozostaniu na Węgrzech. Pobyt w areszcie bez dostępu do specjalistycznej terapii stanowiłby bezpośrednie zagrożenie dla jego życia. I nie okazał się miękiszonem, wbrew słowom Donalda Tuska. Stawiał się na wezwania, wyjaśniał, ale „gra się tak, jak przeciwnik pozwala”. Walka się nie kończy. Oby po resecie konstytucyjnym doszło do rzetelnego i otwartego dla opinii publicznej procesu prześwietlenia Funduszu Sprawiedliwości i wydatków z KPO.
