Reklama

Z Jasnej Góry

Z Jasnej Góry

Niedziela Ogólnopolska 27/2022, str. 5

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pomoc dotarła do celu

Kolejny transport z pomocą dla Ukrainy, który wyruszył z Jasnej Góry, bezpiecznie dotarł do celu. Znalazły się w nim produkty żywnościowe, środki sanitarne, leki, śpiwory, ale też paramenty liturgiczne, o które prosili posługujący za wschodnią granicą paulini. – Jasna Góra cały czas wspiera potrzebujących – zapewnia kustosz sanktuarium o. Waldemar Pastusiak. Pomoc potrzebna jest przede wszystkim w Kamieńcu Podolskim, bo tam klasztor stał się miejscem pomocy dla wielu uchodźców ze wschodnich części kraju.

Przygotowanie transportu trwało dosyć długo. W pomoc zaangażowali się licealiści z kilku częstochowskich szkół. Jasna Góra stale współpracuje z częstochowską Caritas. Podobnie jak poprzednio transport dostarczyli na Ukrainę przedstawiciele Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Biskup Sobiło dziękuje Polakom

Z modlitwą o pokój na ziemi ukraińskiej na Jasną Górę przybył bp Jan Sobiło (na zdjęciu) z diecezji charkowsko-zaporoskiej. Wyraził wdzięczność Polakom za wielką hojność w pomaganiu Ukraińcom dotkniętym okrucieństwem wojny.

– Chciałbym podziękować wszystkim za niespotykany chyba w historii, nie tylko Europy, gest solidarności. Czegoś takiego świat nie widział, że miliony Ukraińców znalazło u Polaków dach nad głową, wszelakie wsparcie, otwarte domy... Tego się nie da opisać – powiedział biskup.

Reklama

Podkreślił, że jego wielkim pragnieniem już od początku wojny był przyjazd na Jasną Górę, by „na ołtarzu u stóp Maryi położyć wszystkie intencje ludzi – żołnierzy, wszystkich poranionych”. Jak opowiadał, codziennie z frontu do Zaporoża przywożonych jest ok. 150 zabitych i do 300 rannych. Są to m.in. żołnierze ciężko okaleczeni po atakach artyleryjskich. – Jeżeli nam Maryja nie wyprosi łask, to będziemy te rany nosić przez wiele pokoleń; one będą rujnować ludzi w wymiarze osobistym, ale i całe społeczeństwa, a nawet relacje międzynarodowe. Dlatego z wielką nadzieją przychodzę na Jasną Górę, aby Maryi, naszej Matce, powiedzieć, że czuwamy, choć jest nam trudno, że zawierzamy Jej naszą przyszłość. Przyjdzie jeszcze taki dzień, że przyjedziemy tu podziękować Matce Bożej za koniec wojny – oznajmił z nadzieją.

Wiele nas łączy

Z Pielgrzymką Narodową na Jasną Górę przybyli Węgrzy. Takie modlitewne spotkania odbywają się od 2011 r. To okazja do przypomnienia, że Polskę i Węgry łączy naprawdę wiele: wiara katolicka, miłość do Maryi, historia i dzieje Zakonu Paulinów, który powstał na Węgrzech i stamtąd przybył do Polski.

W tym roku był to czas odnawiania wspólnoty wiary po okresie pandemii; modlitwy o pokój na Ukrainie i na świecie.

– Budowanie relacji jedności i solidarności w dzisiejszym świecie jest bardzo ważne. Mam nadzieję, że miłość Boga i Jego miłosierdzie są silniejsze niż polityka – podkreślił o. Botond Bator, proboszcz paulińskiej parafii w Şumuleu Ciuc w Siedmiogrodzie w Rumunii.

Jasnogórski flesz

• 5 lipca – rolkowa pielgrzymka wrocławska.

• 6 lipca – pielgrzymka chorych i niepełnosprawnych oraz starszych wiekiem członków Apostolstwa Chorych.

• 8-9 lipca – 223. Piesza Pielgrzymka Kalwaryjsko-Lanckorońska na Jasną Górę.

• 9-10 lipca – pielgrzymka Rodziny Radia Maryja.

Rubrykę redagują:

Izabela Tyras/Mirosława Szymusik BP @JasnaGóraNews

2022-06-29 06:11

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To nie są zwyczajne wyroki

2025-11-07 22:22

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Polska w ostatnich latach kilkukrotnie stawała przed poważnymi kryzysami. Większość z nich sprowadzała się do kwestii bezpieczeństwa. Pół roku przed pełnoskalową agresją Rosji na Ukrainę, w naszym kraju przyszło nam zmierzyć się z czymś, czego wcześniej nie znaliśmy. Operacją na wschodniej granicy, ubraną w szaty dużych emocji i manipulacji. Co było głównym celem? Tego nie wiemy na pewno, ale wiemy, że było ich kilka, a wśród nich sprawdzenie naszego wojska, naszych służb i wytrzymałości na presję zewnętrzną i wewnętrzną.

Gdybyśmy tej presji, jako państwo i jako naród nie wytrzymali, w lutym 2022 roku, gdy Putin postanowił zaatakować całą Ukrainę i zdobyć Kijów, my byliśmy w chaosie, poczuciu zagrożenia i nieszczelną granicą z Białorusią, co mogłoby się wiązać ze skupieniem sił gdzie indziej niż powinniśmy, czyli nie na granicy z Ukrainą gdzie przechodzili uciekający przed wojną sąsiedzi uchodźcy, a Mińsk oraz naciskający na Łukaszenkę Putin mieliby większe możliwości naruszania naszego terytorium, a przynajmniej sprawiania poważnych militarnych kłopotów. To tylko kilka potencjalnych skutków, spisany naprędce, bo z pewnością eksperci w tej tematyce byliby wstanie wskazać co najmniej kilka razy tyle.
CZYTAJ DALEJ

Najważniejsza świątynia świata

2025-11-04 13:44

Niedziela Ogólnopolska 45/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Liturgia Tygodnia

Rembrandt – Wypędzenie przekupniów z świątyń

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.

Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
CZYTAJ DALEJ

„Leon z Chicago” – premiera filmu 10 listopada

2025-11-08 17:26

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Po sześciu miesiącach od wyboru papieża Leona XIV, Radio Watykańskie - Vatican News zaprezentuje film „Leo from Chicago” (Leon z Chicago), dokument przedstawiający historię, rodzinne korzenie, drogę naukową oraz augustiańskie powołanie Roberta Francisa Prevosta w jego ojczystych Stanach Zjednoczonych.

Filmowa opowieść prowadzi widza od dzieciństwa przyszłego papieża w Dolton, poprzez wspomnienia jego braci Louisa i Johna, aż po lata spędzone w szkołach, na uniwersytetach, w wspólnotach zakonnych i parafiach. W dokumencie pojawiają się głosy współbraci, nauczycieli, kolegów ze studiów i przyjaciół.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję