Reklama

Niewidoczne siostry

Siostry, których nie widać, mieszkają i posługują obok nas. Można je spotkać w pociągu, autobusie, w urzędzie i banku. Często pracują tak jak zwykli świeccy, by w ten sposób przenikać do środowisk, w których habit może być przeszkodą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Internecie krąży zabawny mem ze zdjęciem siostry zakonnej w habicie i podpisem: „Jedyne kobiety, które nie mają problemu, w co się dziś ubrać”. Ten ułatwiający kobiece życie wynalazek jest przywilejem życia zakonnego od setek lat. – Nas, niestety albo stety, nie dotyczy – żartobliwie mówi s. Barbara Kulikowska ze zgromadzenia Córek Najczystszego Serca Najświętszej Maryi Panny. Popularnie mówiąc, siostra jest sercanką bezhabitową, ale też skrytką, bo swoje życie konsekrowane skrywa przed ciekawskim światem.

Wielka rodzina kilkunastu zgromadzeń zakonnych bezhabitowych jest wynalazkiem dostosowanym do polskiej rzeczywistości. Po upadku powstania styczniowego w Petersburgu wymyślono, że pozamykane zostaną wszystkie zakony. Ojcowie, bracia i siostry mogli dożyć w habitach do śmierci, ale był zakaz przyjmowania do zgromadzeń nowych kandydatów. Po kilkudziesięciu latach „problem” zakonów byłby w ten sposób ostatecznie rozwiązany... Byłby rozwiązany, gdyby nie jeden słynny kapucyn. – Moim zdaniem, bł. Honorat Koźmiński nie miał sobie równych. Choć jego wkład w odnowę moralną narodu i życia konsekrowanego jest trudny do przecenienia, to niestety jest on całkowicie pomijany przez historyków, którzy opisują dzieje Polski XIX i XX wieku – mówi Alina Petrowa-Wasilewicz, dziennikarka KAI, autorka kilku książek o honorackich zgromadzeniach zakonnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zakony z konfesjonału

Reklama

Kasata zakonów miała jedną „wadę” – car nie był w stanie zlikwidować nowych powołań do życia zakonnego. Przestrzeń duchowa także nie znosi próżni, a bł. Honorat Koźmiński znalazł sposób, jak tę próżnię skutecznie wypełnić. – Spośród osób, które odczytywały swoje powołanie, wiele wyjeżdżało za granicę. Najczęściej do zaboru austriackiego, gdzie nie było takich obostrzeń – mówi s. Barbara Kulikowska, która pracuje w sekretariacie Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych. – Nasz założyciel, bł. Honorat, uważał, że skoro polska ziemia pod rosyjskim panowaniem rodzi nowe powołania zakonne, to one powinny zostać na tej ziemi, by ją duchowo użyźniać. Wiedział, że jeśli wszyscy wyjadą, to ziemia Królestwa Kongresowego zostanie wyjałowiona.

Skoro car nie pozwalał przyjmować do klasztorów nowych osób i przywdziewać habitów, bł. Honorat postawił na ukryte – bezhabitowe – zakony. – Pomysł przyszedł z Francji, gdzie po rewolucji zakonnicy też chodzili w świeckich strojach. U nas prześladowania miały inny charakter, ale efekt był bardzo podobny – mówi Alina Petrowa-Wasilewicz. – Plan bł. Honorata był genialnie prosty. Dla każdego stanu czy liczącej się grupy chciał założyć ukryte i specjalne zgromadzenia zakonne. Największą klęskę poniósł przy zakładaniu zgromadzeń dla arystokracji i księży. On chciał zgromadzić tyle uformowanych osób, by rzucone jak kamyki w wodę tworzyły kręgi, które poruszą całą taflę.

O. Honorat był znanym i wybitnym spowiednikiem. Penitenci przyjeżdżali do niego z odległych miast do Zakroczymia, a później do Nowego Miasta n. Pilicą. Zgromadzenia zakonne powstawały w słynnym konfesjonale, który do dziś można zobaczyć w kościele Ojców Kapucynów. Błogosławiony założył w sumie 26 zgromadzeń, z których 16 przetrwało do naszych czasów. W niewielkim Nowym Mieście jest wiele domów zakonnych nieopodal klasztoru Ojców Kapucynów. Mieszkańcy żartują nawet, że co druga osoba spotkana na ulicy to bezhabitowa siostra zakonna.

Duchowy filar niepodległości

Reklama

Błogosławiony kapucyn patrzył na polskie społeczeństwo II połowy XIX wieku i wszędzie tam, gdzie widział biedę materialną i duchową, posyłał specjalistki pod przykryciem, czyli bezhabitowe siostry. Skrytki był posyłane do fabryk, do środowisk służących, do dzieci i młodzieży, ale także ratowały kobiety, które wylądowały na ulicy. – Koniec wieku XIX był czasem masowej emigracji ludności ze wsi do miast. To rodziło wiele problemów i patologii społecznych. Zgromadzenia honorackie powstały, by chronić duchowo Polaków i prowadzić ich do Pana Boga – mówi Alina Petrowa-Wasilewicz, która od lat zajmuje się żeńskimi zakonami. – Zgromadzenie założone przez jedną z duchowych córek o. Honorata – m. Anielę Różę Godecką posługiwało wśród robotnic fabrycznych – było 2 tys. sióstr stowarzyszonych. Prawdopodobnie dzięki tej formacji socjalistyczna propaganda wśród robotników była na polskiej ziemi mało skuteczna.

O. Honorat Koźmiński ciągle jest mało znany w Polsce. A przecież nie ma drugiej takiej postaci, która by uczyniła tak wiele w kształtowaniu moralnej i patriotycznej postawy Polaków na terenie Królestwa Kongresowego. W szczytowym okresie było kilkadziesiąt tysięcy sióstr i braci bezhabitowych, którzy w ukryciu dbali o odnowę moralną narodu i przywracanie ludzkiej godności. Błogosławiony założył zgromadzenia opiekujące się szwaczkami, zajmujące się nauczaniem dziewcząt, opieką nad sierotami, chorymi, ludem wiejskim, robotnicami, służącymi, a także nad modlącymi się za zmarłych.

O. Honorat nie dożył wolnej Polski, bo umarł pod koniec 1916 r., ale jego prorocze dzieło przetrwało. Zgromadzenia honorackie przygotowały Polaków do niepodległości w 1918 r. Z całą pewnością można powiedzieć, że ich założyciel był duchowym filarem naszej niepodległości. – Trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałaby niepodległa Polska bez dzieł o. Koźmińskiego. On troszczył się o godność najsłabszych i najbiedniejszych Polaków, którzy później budowali naszą niepodległość.

On podniósł Polakom głowę – mówi s. Barbara Kulikowska.

Reklama

Kolejnym fenomenem o. Honorata była jego doskonała współpraca z kobietami. W swoim dziele dowartościował kobiety i pokazał im, że mają do odegrania bardzo ważną rolę w społeczeństwie i Kościele. – Był feministą w dobrym tego słowa znaczeniu. Upodmiotowił kobiety i postawił przed nimi bardzo ważne zadania – podkreśla siostra sercanka.

Partyzantka Pana Boga

Po II wojnie światowej habitowe zakony żeńskie zostały zaangażowane do dzieł typowo kościelnych, bo komunistyczne władze skutecznie ograniczyły ich działalność edukacyjną, wychowawczą, szpitalną i charytatywną. Pod tym kątem skrytki miały trochę łatwiej. Ukrywając swoją konsekrację, mogły pracować także w państwowych instytucjach.

Reklama

S. Barbara, z wykształcenia ekonomistka, przez wiele lat była pracownikiem administracyjnym na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nikt z jej kolegów i koleżanek z pracy nie wiedział, że p. Basia Kulikowska jest siostrą zakonną. Skrytki z honorackich zgromadzeń zajmują się prawie wszystkim: pracują jako pielęgniarki, wychowawczynie w przedszkolach, prowadzą domy opieki. Są też gospodyniami domowymi albo opiekują się „upadłymi” dziewczętami. Posługują w zakładach poprawczych, ale także na ulicy, ratują kobiety przed prostytucją. Coraz częściej jednak zajmują się niesieniem zakonnego posłania w szkołach. Wiele z nich po to kończy studia nauczycielskie i kursy pedagogiczne, aby nie na lekcjach religii, lecz w czasie innych zajęć móc dawać świadectwo prawdzie. – W naszym zgromadzeniu jest dużo nauczycielek, bo wychowanie dzieci i młodzieży oraz opieka nad nimi są w naszym charyzmacie. Siostry w szkołach uczą np. języków: angielskiego, niemieckiego, polskiego, a nawet matematyki – mówi s. Kulikowska. – Jedna z naszych sióstr pracuje w poradni psychologicznej, dokąd przychodzą ludzie z problemami i się otwierają. To bardzo ważna posługa, w której można łączyć wiedzę, umiejętności, ale udaje się także czasem obudzić w kimś wiarę.

Pośród bezhabitowych zakonnic coraz mniej jest katechetek – gdyż tę funkcję mogą pełnić siostry w habitach – a coraz więcej „zwykłych” nauczycielek i przedszkolanek, bo powołaniem skrytek jest dawanie świadectwa w świeckim środowisku. Siostry zachowują szczególną dyskrecję, gdy trafiają do środowisk mocno ateistycznych. Mówią czasem o sobie, że są w partyzantce Pana Boga. – O. Honorat wymyślił wiele form życia apostolskiego, podobnych np. do Opus Dei, ale nie wszystko zostało uznane przez Kościół. Wyprzedził swoje czasy o jakieś kilkadziesiąt lat – uważa Aniela Petrowa-Wasilewicz. – Choć ukryte formy życia konsekrowanego rodziły się w czasach prześladowań, to sprawdzają się także współcześnie, bo przecież dziś również Kościół jest atakowany. Siostry bezhabitowe mogą przenikać do tych środowisk, w których nikt się ich nie spodziewa.

Ukryte powołania

Reklama

Bezhabitowe siostry w wielu sytuacjach mogą wejść i dotrzeć tam, gdzie habit tradycyjnych sióstr przeszkadza. Ale ukryte życie ma też swoje wady. Skoro ich nie widać i żyją niejako w ukryciu, to problemem są nowe powołania. – Prawdą jest, że bezhabitowe siostry muszą się bardziej starać. Ale kryzys powołań jest związany z kryzysem rodziny i demografią. Nie ma dziś jakiejś dużej różnicy w liczbie powołań do zgromadzeń bezhabitowych i habitowych – mówi s. Kulikowska, która w pracy zajmuje się także statystykami żeńskich zgromadzeń.

S. Barbara pochodzi z dużej rodziny, w której było dziewięcioro dzieci. O skrytkach dowiedziała się jako młoda dziewczyna. I od razu wiedziała, że kiedyś będzie chciała zostać siostrą, i to taką, która życie zakonne ma ukryte przed światem w sercu. – Po prostu wydawało mi się to piękne i najlepiej do mnie pasujące – wyznaje.

Na swojej drodze spotkała księdza, z którym rozmawiała o swoim powołaniu. Okazało się, że tego kapłana w liceum języka polskiego uczyła bezhabitowa sercanka. Mówił, że siostra potrafiła przekazać wartości patriotyczne, a także z młodymi odnajdywała Pana Boga w polskiej kulturze. Co ciekawe, z tego państwowego liceum w PRL-u było najwięcej powołań w całej okolicy. – Ksiądz pokierował mnie do swojej polonistki, która w tym czasie była już matką generalną sercanek. Ziarno posiane gdzieś w szkole na języku polskim wróciło do zgromadzenia i zostałam sercanką – wspomina s. Barbara.

2019-01-30 10:37

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ponad 3000 sióstr zakonnych pomaga potrzebującym w czasie epidemii

[ TEMATY ]

siostry

koronawirus

377 sióstr posługuje we wszystkich województwach w związku z brakami personalnymi spowodowanymi epidemią. Dodatkowo 483 siostry pracują na co dzień w placówkach medycznych, pomocy społecznej i opiekuńczo-wychowawczych; 32 jest lekarkami, a 1020 pielęgniarkami. W szycie maseczek i fartuchów ochronnych zaangażowanych jest 1137 sióstr – informują żeńskie zgromadzenia zakonne.

Siostra Jolanta Olech, urszulanka, sekretarz generalna Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce podkreśla, że w czasie epidemii w dodatkową pomoc ludziom starszym, samotnym, bezdomnym, osobom na kwarantannie bezpośrednio zaangażowanych jest ponad 300 sióstr.
CZYTAJ DALEJ

Bóg nie wstydzi się ludzkiego życia

2025-12-29 08:33

[ TEMATY ]

Ks. Krzysztof Młotek

Glossa Marginalia

Adobe Stock

Natchniony Autor mówi: „dzieci, jest ostatnia godzina” (eschatē hōra). To nie musi być zegar końca świata, który odlicza dni. To raczej jakość czasu. Odkąd przyszedł Chrystus, wszystko dojrzewa do decyzji za Nim albo przeciw Niemu. Dlatego znakiem epoki są „wielu antychrystów” (antichristoi). Nie jedna postać z legend, lecz każda nauka i postawa, która rozbraja Ewangelię, bo oddziela Jezusa od Ojca, łaskę od nawrócenia, prawdę od miłości.
CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny: jeśli w kwestii ochrony dzieci nie będziemy przezroczyści, to nie będziemy iść naprzód, a nasza wiarygodność całkowicie spadnie

2025-12-31 07:13

[ TEMATY ]

biskup

katecheza

bp Artur Ważny

BP Episkopatu

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Napięcia związane z powstaniem komisji ds. zbadania nadużyć seksualnych są duże – powiedział PAP biskup sosnowiecki Artur Ważny. Dodał, że trzeba odważnie zmierzyć się z tym problemem, bo jeśli w kwestii ochrony dzieci nie będziemy przezroczyści, to nasza wiarygodność całkowicie spadnie.

1. Rozliczenie nadużyć i komisja ekspercka Ryzyko utraty wiarygodności: Biskup ostrzega, że bez pełnej „przezroczystości” w kwestii ochrony dzieci, wiarygodność Kościoła całkowicie spadnie. Regres w działaniach: Duchowny przyznaje, że w ogólnym odbiorze widać obecnie regres w procesie rozliczania przeszłości, co może wynikać ze zmęczenia tematem lub lęku. Apel o dialog: W obliczu sporu o kształt komisji ds. zbadania nadużyć (zespół abp. Polaka vs zespół bp. Odera), bp Ważny apeluje o spotkanie obu grup i wypracowanie wspólnej, „idealnej” wizji, zamiast blokowania dyskusji. 2. Relacje z osobami skrzywdzonymi Pielgrzymka na Jasną Górę: Pierwsza pielgrzymka osób skrzywdzonych została oceniona jako przełomowa. Jasna Góra została wskazana jako najlepsze miejsce do „poskarżenia się” i szukania pocieszenia u Matki, co ma wymiar głęboko symboliczny i terapeutyczny. Obrzeża Kościoła: Wydarzenie to pokazało, że w Kościele jest miejsce dla osób czujących się zmarginalizowanymi (zarówno skrzywdzonych, jak i np. zwolenników liturgii tradycyjnej). 3. Nauczanie religii i katecheza Spadek frekwencji: Ograniczenie liczby lekcji religii do jednej godziny tygodniowo wyraźnie utrudniło uczniom uczestnictwo i wpłynęło na mniejszą frekwencja. Rola katechety: Nowa podstawa programowa nie wystarczy – kluczowa jest osobowość nauczyciela. Jeśli katecheta będzie „świadkiem”, a nie tylko urzędnikiem, lekcja religii ma szansę stać się przestrzenią rozmowy o sensie życia. Reforma katechezy parafialnej: Kościół przygotowuje nowy system katechezy w parafiach (dokument roboczy ma być gotowy na początku 2026 r.). Ma to być powrót do źródeł – wiara powinna być przekazywana we wspólnocie, a nie tylko w szkolnej ławie. 4. Kontekst Kościoła powszechnego Zmiany personalne: Rok 2025 został określony jako czas przełomów – śmierć papieża Franciszka i wybór jego następcy, Leona XIV, znacząco wpłynęły na życie Kościoła. Rok Jubileuszowy: Wydarzenia takie jak Jubileusz Młodzieży w Rzymie pokazały, że młodzi ludzie wciąż szukają wspólnoty i sensu w wierze.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję