Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Pasja Teresy Wójtowicz

Niedziela szczecińsko-kamieńska 2/2016, str. 6-7

[ TEMATY ]

hobby

Bogdan Nowak

Teresa Wójtowicz dociera od 14 lat z aparatem fotograficznym do wiejskich kościołów archidiecezji

Teresa Wójtowicz dociera od 14 lat z aparatem fotograficznym do wiejskich kościołów archidiecezji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Gryfinie przyglądam się uważnie wystawionym barwnym fotografiom wiejskich kościołów archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej autorstwa Teresy Wójtowicz. Cieszyła się ona dość dużym zainteresowaniem ze względu na jej tematykę religijną. Później ta sama mistrzyni fotografii sakralnej zaprezentowała swoje zdjęcia kapliczek przydrożnych z całej Polski. I ten nasz chrześcijański folklor spotkał się z życzliwym przyjęciem mieszkańców miasta nad Odrą.

Dzięki uprzejmości Centrum Informacji Turystycznej w tym mieście udało się mi odwiedzić tę niezwykłą kobietę w Szczecinie, która całe dorosłe życie spędza z aparatem fotograficznym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Urodziłam się na Helu – wspomina pani Teresa, gdy jestem gościem jej mieszkania delikatnie udekorowanym fotografiami rodzinnymi i sakralnymi. – Tam wyszłam szczęśliwie za mąż w wieku 20 lat za lekarza weterynarii Bolesława Wójtowicza, który otrzymał nakaz pracy w Kamieniu Pomorskim, dokąd niezwłocznie musieliśmy się przenieść. Wkrótce zostaliśmy rodzicami córki i syna. Doczekaliśmy się też ich usamodzielnienia poprzez założenie własnych rodzin. W naszej wielopokoleniowej rodzinie mamy jeszcze dwie wnuczki i trzech prawnuków. Moją miłością – poza mężem, dziećmi, wnukami i prawnukami – była od zawsze fotografia.

Reklama

Pierwszy aparat fotograficzny pn. „Zorki 5” otrzymała jako siedemnastolatka jeszcze w swoim rodzinnym mieście. Trzy lata później nabyła powiększalnik i wszystkie niezbędne chemikalia i odczynniki konieczne do wywoływania zdjęć i robienia odbitek nocą w łazience. Rano, gdy domownicy wstawali do swoich zajęć, fotografie były gotowe, a łazienka wolna.

– Początkowo fotografowałam swoją rodzinę, a potem także mieszkańców Kamienia, stając się fotograficznym kronikarzem tego uzdrowiskowego miasta – wyjaśnia Wójtowicz. – W swoich zbiorach mam zdjęcia ujęć tego miasta wręcz archiwalne. Jednak najbardziej wdzięczni są mieszkańcy Kamienia za fotografie ich dzieci oraz całych rodzin, które w ich życiu mają teraz unikalny charakter. Zawsze na odwrocie fotografii zapisywałam datę wykonania zdjęcia.

Niewątpliwie fotografowanie ludzi w czasie różnych uroczystości domowych wynikało ze szczególnego umiłowania rodziny przez zawsze uśmiechniętą i pełną życia kamieńską fotograf.

Ale wewnątrz tej energicznej pasjonatki fotografowania zawsze tkwiła silna wiara katolicka wyniesiona z rodzinnego domu. Nad jej sypialnym łożem wisi w nowym mieszkaniu szczecińskim stary obraz Matki Bożej Częstochowskiej.

– Ten obraz w dniu naszego kościelnego ślubu 10 czerwca 1956 r. został nam wręczony przez moich rodziców – podkreśla ze wzruszeniem fotograf. – Wprawdzie mój ukochany mąż już od ponad dwóch lat nie żyje, to jednak ten maryjny obraz towarzyszący nam przez całe 57 lat sakramentalnego małżeństwa chronił więzy naszego związku w dobrych i złych chwilach.

Reklama

Czternaście lat temu Teresa Wójtowicz postawiła swoim niezawodnym klasycznym aparatem radzieckim sfotografować wiejskie, stare, zabytkowe kościoły na terenie Pomorza Zachodniego. Najpierw telefonowała do wsi, by dowiedzieć się, czy w niej jest stara świątynia, aby nie jechać daremnie. Gdy otrzymała pozytywną odpowiedź, rano wsiadała do autobusu PKS i wkrótce znajdowała się przy domu Bożym.

– Zwykle robiłam zdjęcia kościołów w małych miejscowościach z dwóch stron – wyjaśnia pani Teresa. – Czasem, jeśli kościółek był otwarty i na miejscu znajdował się ksiądz proboszcz lub osoba dorosła, to fotografowałam również ołtarz główny. W ten sposób odwiedziłam z aparatem fotograficznym takie czynne sakralne budowle w 119 wsiach archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. W zakresie mojego religijnego zaciekawienia są tylko kościoły stare, nierzadko wielowiekowe. Wchodząc do takiego kościółka czuje się jego historię. Ogarniam modlitwą wszystkich tutaj w przeszłości klęczących – proszących o pomoc i dziękujących za otrzymane łaski. W swojej wyobraźni widzę twarze smutne i radosne, bo przecież tutaj, przed Bożym Obliczem, człowiek całkowicie otwiera się przed nieskończonym Bożym Miłosierdziem.

Fotografująca wiejskie kościoły w swojej archidiecezji najbardziej zachwyca się budownictwem ryglowym, a wśród nich szczególnie XVIII-wiecznym kościołem w Podańsku k. Goleniowa.

– Wiosną będę docierać do dalszych kościółków Pomorza Zachodniego, dopóki nie będzie jeszcze liści na drzewach – planuje Wójtowicz. – Nie da się sfotografować pięknego widoku wiejskiego kościoła, gdy jest schowany za starymi drzewami z zasłaniającymi liśćmi.

Reklama

Szczecinianka zajmuje się również fotografowaniem kapliczek przydrożnych w całym kraju. Ma już ich osiemset w swoich zbiorach, z których 80% wykonała osobiście, docierając do nich z niezawodną „Zorką”, czyli „sokolim okiem”, natomiast 20% to dzieło jej rodziny, wspierającej jej apostołowanie.

Potrafi godzinami barwnie opowiadać o fotografowanych kościołach i kapliczkach, czego nie da się przeczytać w żadnym przewodniku ani dowiedzieć w Internecie.

Wychodząc z mieszkania zawsze ma ze sobą niezawodny aparat fotograficzny, którym uwiecznia naszą miłość do Boga poprzez budowę świątyń i kapliczek.

Część swoich zbiorów ukazujących urok wiejskich kościołów i kapliczek miała prezentowanych nie tylko w Gryfinie, ale także w Gryficach, Kamieniu Pomorskim, Trzebiatowie, a nawet w Kulicach.

Fotografie optymistycznej fotograf zostały włączone również w kalendarze Wydawnictwa Instytutu Teologicznego Księży Misjonarzy.

– Zawsze podziwiam Boga za stworzoną przez Niego cudowną przyrodę, a zwłaszcza roślinność, dlatego niezwykłe okazy drzew też fotografuję – dodaje uprzejmie pani Teresa.

W swoim twórczym życiu zajmuje się również poezją dla dzieci, myśląc o swoich kochanych wnuczkach i prawnukach. Jej wiersze drukował „Tygodnik Antoniański”.

– Nigdy się nie nudzę, poświęcając dane mi życie Bogu, rodzinie i archidiecezji – stwierdza pani Wójtowicz. – Fotografiami starych obiektów naszej wiary daje dowód, że zawsze byliśmy wierni Chrystusowi, co szczególnie warto podkreślić teraz, gdy obchodzimy 1050-lecie przyjęcia chrztu. Chrystus jest naszym Bogiem, a w tych kościołach i kapliczkach od wieków czcimy Go, dziękując za wszystko.

2016-01-05 11:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Betlejemska szopka pasją nastolatka

Niedziela rzeszowska 3/2021, str. IV

[ TEMATY ]

pasja

hobby

szopki

Magdalena Kobylarz

Szopka w Wólce Niedźwiedzkiej i jej autor

Szopka w Wólce Niedźwiedzkiej i jej autor

Karol, już jako kilkuletni chłopiec, wpatrywał się z zachwytem w szopki w okolicznych kościołach. Najpiękniejsza według niego była ta u Ojców Bernardynów w Leżajsku.

Po powrocie do domu chłopiec próbował ustawiać zabawki tak, by przypominały szopki, które oglądał w kościołach. Jego marzenie, by ustawić własną szopkę w domu, szybko się ziściło. Najpierw była to szopka w jego pokoju, potem w salonie – ta z każdym rokiem stawała się coraz większa.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Wojciech Węgrzyniak: sprawa zaślubin biskupa z diecezją

2025-12-24 11:26

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

ks. Marek Weresa / @VaticanNewsPL

Bp Tadeusz Pieronek poproszony o komentarz po wyborze Przewodniczącego KEP-u lapidarnie rzucił: „Miało wzejść słońce, a wyszedł księżyc” - pisze ks. Wojciech Węgrzyniak na swoim blogu.

Bp Tadeusz Pieronek poproszony o komentarz po wyborze Przewodniczącego KEP-u lapidarnie rzucił: „Miało wzejść słońce, a wyszedł księżyc”. O tym samym pomyślałem po ogłoszeniu nominacji kard. Grzegorza Rysia na Metropolitę Krakowskiego. Tylko w odwrotnej kolejności: „Miał wzejść księżyc, a wzeszło słońce”. Nie wierzyliśmy do końca, że to możliwe. Wypowiedzi Kardynała nie sugerowały takiego obrotu sprawy. Bardzo rzadki to też przypadek, że kardynał zmienia diecezję. Stało się to jednak ku wielkiej radości i taki wybór wydaje się najlepszym z możliwych.
CZYTAJ DALEJ

Wizyta Wielkiego Kanclerza

2025-12-24 21:34

Archiwum UPJPII

W poniedziałek 22 grudnia kardynał Grzegorz Ryś gościł na posiedzeniu Senatu UPJPII i obejrzał nowo wybudowany kampus.

Rozpoczynając posiedzenie Senatu, rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, ks. prof. dr hab. Robert Tyrała, zwrócił się do kardynała Grzegorza Rysia, zaproszonego na to posiedzenie. Obejmując urząd metropolity krakowskiego, Kardynał – zgodnie z tradycją – stał się Wielkim Kanclerzem UPJPII. Rektor podkreślił szczególną więź, jaka łączy Eminencję z uczelnią. Przypomniał drogę akademicką kardynała, który niemal całe swoje studia i rozwój naukowy – od magisterium, przez doktorat, aż po habilitację – związał właśnie z tą uczelnią, wówczas jeszcze Papieską Akademią Teologiczną. Zaznaczył, że przez wiele lat kardynał był także jej pracownikiem naukowym, a dziś, po latach, powraca do Uniwersytetu jako Wielki Kanclerz. Rektor mówił o tym powrocie jako o domknięciu pewnego kręgu historii i z radością powitał kardynała słowami: „Witamy serdecznie w domu. Uniwersytet Papieski jest bowiem domem księdza kardynała, a ksiądz kardynał jest tu Ojcem”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję